Historia choroby, droga po diagnozę, a teraz po lepsze jutro 🙂
Tosia urodziła się jako zdrowa dziewczynka , 9 pkt apgar, 20 maja 2019 r. Była długo wyczekiwanym dzieckiem, staraliśmy się 5 lat, a mimo tego wiadomość o ciąży była niesamowitą niespodzianką 🥰🥳 Ciąża przebiegała prawidłowo, książkowo, bez żadnych komplikacji, do tego stopnia, że jej rozwiązanie nastąpiło dokładnie w wyznaczonym dniu terminu porodu - tego dnia miałam stawić się do szpitala, gdzie stwierdzono małą ilość wód płodowych oraz starzejące się łożysko - było to podstawą do natychmiastowego cesarskiego cięcia.
Nie spodziewaliśmy się, że jeszcze tego samego dnia poznamy naszą Antosię - dziecko cudów i rzeczy niemożliwych ❤️
Tosia urodziła się z wagą 3190 g i 55 cm długości - choć czekaliśmy na nią długo, nie sądziłam, że będzie tak maleńka i bezbronna. Nie zapomnę kiedy pierwszy raz ją ujrzałam - pokochałam ją po raz kolejny (bo kocham, od kiedy wiem o jej istnieniu).
Ale wiem, nie o tym mowa.
Tosia nie sprawiała problemów, pięknie przybierała na wadze, chętnie spała i szybko zaczęła przesypiać całe noce. Do 6 tygodnia życia, mieliśmy 2 incydenty, że zablokowała jej się szyjka w bok i nie mogła odwrócić głowy na wprost. Sądziliśmy, że ją przewiało, bo akurat zdarzało się to w upalne dni, kiedy okna były szeroko otwarte. Zgłosiliśmy to lekarzowi POZ podczas pierwszego szczepienia, ten zaś na wszelki wypadek wysłał nas z tym (oraz asymetrią ułożeniową) do fizjoterapeuty. W ten sposób Tosia jest pod opieką rehabilitanta od 8 tygodnia życia. Nawet nie wiecie jakie to ważne, że tak szybko tam trafiła, mimo że powody były stosunkowo błahe.
Około 3-4 miesiąca życia, zwróciliśmy uwagę, że Tosia nie używa prawej rączki. Ładnie i chętnie chwytała zabawki rączką lewą, a prawa ... jakby niepotrzebna (?) Myśleliśmy, że nadrobi. Ja uspokajałam się, że tak czasami bywa. Jednak w okolicy 5 miesiąca fizjoterapeuta dała do zrozumienia, że nie jest do końca zadowolona z efektów terapii. Tosia ładnie wyszła z asymetrii ułożeniowej, blokada szyi nigdy więcej się nie pojawiła, jednak kluczowy był ... kciuk. Tosia nie chciała ... nie mogła uwolnić kciuka z tej maleńkiej piąstki (nadal ma z tym problem). Oczywiście, że poczytałam co to może oznaczać i również oczywiście chciałam jak najdalej od siebie odsunąć to co wyczytałam.
Zgodnie z zaleceniami fizjoterapeuty, udaliśmy się do lekarza POZ po skierowanie do neurologa. Niestety nasz lekarz rodzinny nie widział przesłanek ku temu. Z tego powodu wybraliśmy się na wizytę prywatną. Czekaliśmy na nią blisko miesiąc, Tosi zbliżał się 7 miesiąc. "O, profesor! Aż z Łodzi przyjeżdża do Kalisza!" - trochę zaimponowało mi to. Pomyślałam, że fachura, specjalista w swojej dziedzinie. Nic bardziej mylnego. Stwierdził, że Tosia jest zdrowym i pogodnym dzieckiem i jeszcze się strony wyrównają. Zalecił jedynie USG przezciemiączkowe, ale nie widział nic niepokojącego.
31 grudnia 2019 r udaliśmy się więc ponownie do lekarza POZ po skierowanie na USG, ale dostaliśmy informację, że nigdzie w okolicy nie wykonują takiego na NFZ i że skoro neurolog mówi że jest OK, to nie ma sensu robić (chyba, że bardzo chcemy, to wtedy prywatnie).
Sprawdziłam cennik ... 200 zł USG przezciemiączkowe (!) Zwątpiłam, bo nie było mnie stać, by rzucać tu 200, tam 250 zł po kilka razy w miesiącu. Skoro dwoje lekarzy twierdzą, że jest OK, to może jednak jestem "matka kwoka"?
Podczas tej wizyty byliśmy całą trójką i prawdopodobnie gdyby nie upartość męża, zostałabym odprawiona z kwitkiem. On jednak twardo siedział aż doktor po 20 min (!) wziął Tosię na kozetkę w celu badania. Wynik tego był taki, że stwierdził iż prawa rączka jest ok, bardzo ładnie trzyma, za to lewa jest zbyt "luźna". Na nic były tłumaczenia, że Antosia nie "widzi" prawej rączki, że rusza nią, ale nie ma świadomych ruchów.
W ramach "kapitulacji" lekarz rodzinny stwierdził, że ostatecznie może dać nam skierowanie na Dzienny Oddział Rehabilitacji - to był nasz ratunek.
Przyjęcie na Oddział było kilka dni przed Walentynkami, czyli prawie połowa lutego. Tosia miała 8,5 miesiąca. Czas biegnie. Lekarzem przyjmującym był neurolog oszczędny w słowach. Nie przedstawił nam diagnozy, ani nawet tego co podejrzewa. Później dowiedzieliśmy się, że do pierwszego roku życia nie stawia się pewnych diagnoz. Neurolog stwierdził, że faktycznie coś jest nie tak i zalecił USG przezciemiączkowe 🤦 Na moje pytanie gdzie? Tak żeby nas koszty nie zjadły, odpowiedziała, że na dole jest pracownia i robią za 50 zł (!). Mało z nóg mnie nie ścięło, bo spodziewałam się dalekich wyjazdów i wysokich stawek ...
USG wykonaliśmy w ciągu tygodnia. Nie wyszło dobrze. "Proszę zrobić rezonans, bo ciemiączko już małe i słaba widoczność". Plamy na lewej półkuli, jakieś "nie wiadomo co", różnicować z nowotworem ... Serce mi zamarło.
Udaliśmy się więc ponownie do lekarza POZ - co robić, żeby zrobić rezonans? Czy dostaniemy skierowanie? Nie. Nie może dać skierowania na rezonans. Ale dostajemy skierowanie do szpi
Zebrane środki przeznaczymy na: wieloetapową rehabilitację
Strona www: https://sercadlamaluszka.pl/nasi-podopieczni/antonina-pluta
Pomóż zbieraćSerwis fanimani.pl prowadzony jest od 2014 roku przez Fundację FaniMani (OPP). Naszą misją jest wspieranie organizacji społecznych w zbieraniu funduszy na ważne cele. Zobacz wszystkie narzędzia FaniMani dla NGO
Potrzebujesz pomocy? Wejdź na fanimani.pl/pomoc