Bruno to nasz 2-letni cud, upragniony i długo wyczekiwany. Kiedy w 20-tym tygodniu ciąży badania prenatalne wykazały wadę serca, czas się dla nas zatrzymał. AVSD - ubytek przegrody przedsionkowo-komorowej, to wada operacyjna, ale w naszym przypadku doprowadziła do wielu ciężkich powikłań i walki o życie. Dziś Bruno ma za sobą ciężką operację, ale nie siedzi i nie chodzi samodzielnie, karmiony jest dojelitowo... Nasza walka wciąż trwa!
Po porodzie, decyzją lekarzy, wróciliśmy normalnie do domu, bo stan synka był dobry. W 3 tygodniu życia Bruno zachorował na zapalenie płuc, jego stan gwałtownie się pogorszył. Natychmiast udaliśmy się do lekarza, a stamtąd prosto do szpitala. Nasz mały Brunonek został przewieziony na OIOM, był intubowany, doszło do niedotlenienia mózgu. Koszmar się rozpoczął...
W wieku 1.5 miesiąca założono banding, ale zabieg nie przyniósł oczekiwanego efektu. Synka nie można było operować ze względu na niską masę ciała. W wieku 4 miesięcy Bruno osiągnął wymagane kilogramy i operacja miała się odbyć wcześniej. Jednak tuż przed nią nasz chłopczyk dostał sepsy, która doprowadziła do wstrząsu septycznego - Bruno trafił na intensywną terapię! Po ustabilizowaniu stanu okazało się, że sepsa uszkodziła mózg. Lekarze walczyli, my walczyliśmy... W 6 miesiącu życia nasz synek w końcu mógł przejść operację serduszka.
Stan po operacji był cały czas bardzo ciężki. U Bruna doszło do uszkodzenia wątroby, dostał żółtaczki. Zdiagnozowano małogłowie i padaczkę. Jego malutki żołądek nie chciał pracować, lekarze musieli założyć mu PEG i wdrożyć specjalistycznie żywienie.
Bruno jest taki malutki, przez 8 miesięcy swojego króciutkiego życia był w szpitalu, przez większość tego czasu walczył na OIOMie podłączony do maszyn i kroplówek. Przez 2 miesiące nie mogliśmy do niego nawet zajrzeć, potrzymać go za rączkę, pogłaskać po główce. To był koszmar! Stan Bruna został ustabilizowany i wreszcie mogliśmy wrócić do domu. Jednak nasza walka o życie i zdrowie synka nie zakończyła się za murami szpitala...
Na skutek powikłań, przebytej sepsy i chorób współistniejących nasz chłopiec mimo ukończenia drugiego roku życia nie zrobił swojego pierwszego kroku... Brunonek nawet nie siedzi, karmiony jest dojelitowo za pomocą PEG-a. Wymaga naszej opieki 24 godziny na dobę, terapii, intensywnej rehabilitacji, leków i opieki wielu specjalistów. Marzymy o tym, aby nasz malutki Skarb mógł funkcjonować i rozwijać się, jak inne dzieci. Aby w przyszłości mógł podjąć próby samodzielnego siedzenia i chodzenia. Aby mógł posmakować jedzenia, a z czasem może jeść normalnie... Bez rehabilitacji, specjalistycznego sprzętu i leków będzie to niemożliwe. Bruno walczy i my też z całych sił będziemy o niego walczyć. Jednak koszty, jakie generuje leczenie synka są ponad nasze siły...
Prosimy więc, każdego z Was - ludzi o dobrych sercach, o wsparcie w leczeniu naszego dziecka. Każda podarowana złotówka przywraca nam nadzieję w to, że dla naszego Brunonka jeszcze zaświeci jasno słońce!
Mama
AKTUALIZACJA 23.02.2024
Cierpienie nie opuszcza naszego synka na krok. Ledwo stan Bruna się ustabilizował i mogliśmy rozpocząć rehabilitację i terapię, a los znów stawia nas do walki!
Ostatnie badania pokazały, że parametry wątrobowe Bruna znacznie się podwyższyły. Oznacza to, że uszkodzenie wątroby postępuje! Lekarze podejrzewają jej marskość. Według nich nasz synek będzie wymagał PRZESZCZEPU WĄTROBY jeszcze w dzieciństwie!
Nie takich wiadomości oczekiwaliśmy. Dopiero, co wyrwaliśmy Brunonka z rąk śmierci, a znowu musimy mierzyć się z okropną diagnozą. W jej obliczu koszty leczenia synka ponownie wzrosną. Błagamy, wesprzyjcie naszą walkę!
Zebrane środki przeznaczymy na: dalsze leczenie, rehabilitację, terapię.
Strona www: http://www.Nadziejadladzieci.pl/bruno
Pomóż zbieraćSerwis fanimani.pl prowadzony jest od 2014 roku przez Fundację FaniMani (OPP). Naszą misją jest wspieranie organizacji społecznych w zbieraniu funduszy na ważne cele. Zobacz wszystkie narzędzia FaniMani dla NGO
Potrzebujesz pomocy? Wejdź na fanimani.pl/pomoc