,,Radość, którą daje pomoc cierpiącemu jest mocą, która go leczy…”
"Każdego dnia walczę o chociaż minutę bez bólu...Marzę o tym, aby zatrzymać tą lawinę nieszczęść i zapobiec kolejnym…" Kasia
Styczeń 2025r.
"Witajcie! Mam na imię Kasia. Gdy miałam 21 lat zdiagnozowano u mnie RZS - Reumatoidalne zapalenie stawów. To przewlekła, nieuleczalna choroba autoimmunologiczna, z którą nauczyłam się żyć i w miarę normalnie funkcjonować. Mimo, że w tak młodym wieku choroba znacznie ograniczyła moje możliwości pokonywałam trudności i z nadzieją patrzyłam w przyszłość. Ukończyłam studia wyższe na UMK w Toruniu – kierunek filologia polska, logopedia oraz dodatkowo PSEiPT i WSF kierunek wokalno-aktorski. W 2019 r. podjęłam pracę jako nauczyciel języka polskiego, realizując swoje pasje i marzenia.
Jednak w 2021r., w wieku 28 lat, uległam wypadkowi, czego następstwem była operacja kręgosłupa szyjnego. Podczas operacji doszło do uszkodzenia korzeni - nerwów odpowiedzialnych za ruch, czucie i ukrwienie oraz uszkodzenie splotu ramiennego. Doszło również do wprowadzenia zakażenia w miejscu uszkodzenia rdzenia kręgowego, ostrego stanu zapalnego i licznych krwiaków. Mam niedowład porażenny całkowity kończyny górnej lewej (jestem osobą leworęczną od urodzenia). Mięśnie zanikają, postawa się przekrzywia, nic odpowiednio nie trzyma przez co bark jest podwichnięty i żebra, które co jakiś czas nastawiane są przez fizjoterapeutów. Ręka wymaga noszenia ortezy. Konsekwencją uszkodzonego odcinka szyjnego jest duża niestabilność pozostałych kręgów, które po prostu wypadają również w niższych odcinkach kręgosłupa. W odcinku TH doszło do złamania trzonu kręgu Th12. Ponadto kręgozmyki, złamania blaszek granicznych, zaburzenia błędnika. W styczniu dyskopatia zaostrzyła się - kręgi wypadły, napierają na rdzeń i korzenie nerwowe powodując potworny ból i paraliż dochodzący już do kończyn dolnych, co powoduje ograniczenia ruchowe i promieniowania niczym ,,paralizator” w całym kręgosłupie.
Chodzę z pomocą fizjoterapeuty przy wysokim balkonie w gorsecie na kręgosłup, podnośniku na nogę, na rękę. Na chwilę obecną nie jestem w stanie nawet samodzielnie siedzieć. Wymagam pomocy innych osób w podstawowych czynnościach. Mam orzeczoną całkowitą niezdolność do pracy – niepełnosprawność w stopniu znacznym, lecz ze względu na zbyt krótki okres składkowy nie kwalifikuję się do przyznania renty.
Aktualnie jedynym ratunkiem na poprawę stanu mojego zdrowia i przywrócenie podstawowej sprawności jest nowoczesna, stacjonarna, intensywna, wielopoziomowa rehabilitacja, która niestety nie jest refundowana przez NFZ, a jej miesięczny koszt to ok. 30 tys. zł. Aby rehabilitacja przyniosła oczekiwane efekty potrzebna jest ciągłość i trwać powinna przynajmniej rok. To koszt ok. 300 tys. zł. Do tego dochodzą koszty specjalistycznej diety i suplementacji, odpłatne wizyty u specjalistów, dojazdy oraz inne wydatki związane z leczeniem. W skali roku daje to kwotę ok. 350 tys. zł, co w mojej sytuacji i trudnej sytuacji rodzinnej jest kwotą niewyobrażalną do udźwignięcia.
Z miesiąca na miesiąc mój stan zdrowia znacznie się pogarsza i każdego dnia walczę o chociaż minutę bez bólu. Dużo wysiłku, ogrom pracy i determinacji wkładam w to by powrócić do zdrowia. Dłuższa przerwa, brak ciągłości leczenia sprawia, że kolejna wznowa to powrót i start od zera a ból który udaje się w miarę kontrolować nasila się dwukrotnie.
Lekarze dają mi nadzieję na poprawę stanu mojego zdrowia, jeżeli terapia podjęta zostanie w jak najszybszym czasie. Gdy uda się to osiągnąć, możliwy będzie wyjazd na dalsze leczenie do USA, by ratować to co jeszcze można…. zatrzymać tą lawinę nieszczęść i zapobiec kolejnym…
Jedyną, największą przeszkodą są ogromne koszty leczenia. W ciągu trzech lat wszystkie moje oszczędności i oszczędności mojej rodziny zostały pochłonięte przez koszty badań, wizyt lekarskich, terapię i rehabilitację. Aktualnie nie mam wyjścia i jestem zmuszona prosić o pomoc.
Wciąż wierzę w to, że mój powrót do w miarę normalnego funkcjonowania jest możliwy oraz że istnieje na świecie neurochirurg, który podejmie się reoperacji i chociaż w jakimś stopniu odzyskam rękę a kręgosłup przestanie sypać się jak domino.
Bardzo trudno prosić o pomoc…Nie pytam już „Dlaczego Ja?” Walczę…jednak teraz, bez wsparcia wrażliwych ludzi o dobrych sercach nie jestem w stanie pokonać największej z przeszkód – kosztów rehabilitacji, która jest aktualnie moją jedyną nadzieją i możliwością do dalszej terapii w USA - największym marzeniem – jedyną drogą do podstawowej samodzielności… życia bez bólu, to teraz moje największe wyzwanie…żyję tą nadzieją, że ciągle jest to możliwe… Dziękuję za zrozumienie, za to, że przeczytałeś/aś moją historię…Będę bardzo wdzięczna za każde, najmniejsze nawet wsparcie i pomoc…" Kasia
Zebrane środki przeznaczymy na: Zebrane środki przeznaczymy na wsparcie leczenia i rehabilitacji Patrycji
Strona www: https://aplikacja.crm-ngo.pl/fundacjaskarbowosciim.janapawlaii-418-katarzyna-tosiek
Pomóż zbieraćSerwis fanimani.pl prowadzony jest od 2014 roku przez Fundację FaniMani (OPP). Naszą misją jest wspieranie organizacji społecznych w zbieraniu funduszy na ważne cele. Zobacz wszystkie narzędzia FaniMani dla NGO
Potrzebujesz pomocy? Wejdź na fanimani.pl/pomoc