Kiedy zdarzył się wypadek, Karol miał tylko 19 lat. Przed sobą całe życie. Życie, które w jednej sekundzie pękło jak bańka mydlana i zawisło na włosku.
25 lipca, wieczór. Na wyświetlaczu telefonu pojawił się obcy numer. Dzwonili ze szpitala. “Państwa syn miał wypadek. Jego stan jest ciężki…”. Jadąc do szpitala nie wiedzieliśmy nawet, czy nasz syn jeszcze żyje.
Tamtego dnia Karol wracał samochodem z pracy. z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w naczepę stojącej na poboczu ciężarówki. W szpitalu powiedzieli nam, że Karol doznał ciężkiego urazu czaszkowo-mózgowego. Żył, ale jakaś część jego i naszego życia właśnie wtedy się skończyła. Jego stan był krytyczny. W szpitalu usłyszeliśmy wyrok – mniej niż 1% szans na przeżycie. W jednej sekundzie staliśmy się bezsilni, nikt z nas nie mógł nic zrobić, została tylko modlitwa, a potem długie tygodnie walki o to, aby samodzielnie oddychać, otwierać oczy. Każdy dźwięk telefonu wywoływał u nas gęsią skórkę i potworny strach przed najgorszą informację. Nie przesypialiśmy nocy, bo cały czas musieliśmy być gotowi na informację ze szpitala, że czas się pożegnać. Do dziś czujemy ten strach przed wejściem na oddział. Do dziś boimy się, że wejdziemy i zastaniemy tylko puste łóżko.
Teraz każdy dzień jest inny. Jednego dnia nieznaczna poprawa i niesamowita radość, że będzie dobrze, w kolejnym gorączka i panika, co dalej. W maju Karol miał pisać maturę. Zamierzał iść na studia. Jego skrytym marzeniem był mały domek nad jeziorem oraz prowadzenie małej rodzinnej firmy. Niestety życie napisało nam inny scenariusz. Dużo czarniejszy. Dzisiaj wiemy, że Karol nie napisze matury. Na pewno nie w tym roku…
Obecnie Karol jest bez świadomości, ale my wierzymy, że wróci do nas. Wiemy też, że to nie takie proste, ale wierzymy, że nasz Wojownik wygra tę walkę. Choć będzie to walka naznaczona wieloma cierpieniami, tygodniami rehabilitacji, niepewnością, to na końcu tej drogi znowu usłyszymy głos i słowa Karola. Niestety – żeby mogło tak być, potrzeba dużo czasu oraz dużo pieniędzy wydanych na rehabilitację. Dlatego też prosimy o pomoc, bo sami nie zdobędziemy takich pieniędzy, a przecież nie możemy zostawić naszego syna bez pomocy…
Jak widać, jedna chwila wystarczy, by Twoje życie całkowicie się zmieniło, by wszystkie plany i marzenia zmieniły się w proch. Wypadek właśnie tak zmienił Karola.
Karol wyrwał się z rąk śmierci, wywalczył swoje życie i teraz musi wywalczyć sprawność. Wierzymy że dobro powraca, a każda pomoc da Karolowi szansę na powrót do zdrowia. Prosimy, pomóż nam odzyskać syna…
Zebrane środki przeznaczymy na: turnus rehabilitacyjny
Strona www: https://fundacjavotum.pl/karol-ksen/
Pomóż zbieraćSerwis fanimani.pl prowadzony jest od 2014 roku przez Fundację FaniMani (OPP). Naszą misją jest wspieranie organizacji społecznych w zbieraniu funduszy na ważne cele. Zobacz wszystkie narzędzia FaniMani dla NGO
Potrzebujesz pomocy? Wejdź na fanimani.pl/pomoc