mity fundraisingowe Aktualności / Poradnik

W naszym kraju fundraising pozagrantowy raczkuje. Wprawdzie coraz więcej organizacji przekonuje się na własnej skórze, że wnioski o dotacje nie są stabilnym źródłem finansowania i zaczyna poszukiwać innych dróg na zdobycie pieniędzy, ale robi to często nieumiejętnie.

Jako główne bariery utrudniające rozwój fundraisingu w Polsce wskazuje się zazwyczaj niską kulturę filantropii Polaków oraz mitręgę administracyjną, którą obarczone są organizacje. Czy nie jest jednak tak, że część winy za taki stan rzeczy jest w głowach ludzi sektora obywatelskiego? Przypomnijmy dziś dwa mity na temat zbierania pieniędzy dla organizacji.

„Na naszą organizację nie da się zbierać”

Jakże często organizacje, które zajmują się prawami człowieka, walką z korupcją, aktywnością obywatelską, działalnością lokalną czy mniejszościami uznają, że nie mają szans w wyścigu o darczyńców indywidualnych czy korporacyjnych. Oczywiście są takie cele które statystycznie wspiera się częściej i hojniej, ale nie znaczy to wcale, że organizacje, które nie prowadzą hospicjum albo nie pomagają chorym dzieciom nie mają żadnych szans w fundraisingu.

Zanim się poddamy zróbmy test przygotowany zgodnie z fundraisingową sztuką – właściwym doborem przekazu, kanałów komunikacji, opracowanym „Case for Support”, czyli apelem. Pomyślmy o naszej akcji tak, jak o kampanii, która musi się zadziać w określonym czasie. Zastanówmy się jak dotrzeć do tych osób, dla których nasz cel jest ważny.

Jedna ze znanych brytyjskich konsultantek fundraisingu Elizabeth Chamberlain powiedziała kiedyś: Whatever the cause, someone will fund it (niezależenie od celu – zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał go wesprzeć). Polski przykład? Proszę sobie wyobrazić jak wielkie było zaskoczenie zespołu organizacji Watchdog Polska, gdy w kilka dni po ogłoszeniu zbiórki crowdfundingowej na portalu wspieram.to na zbudowanie nowej strony o dostępnie do informacji publicznej okazało się, że wpłynęło ponad 10 tys. zł, a po kilkunastu kolejnych dniach suma przekazanych darowizn przekroczyła 14 tys. zł!

Pamiętajmy, aby przygotowując się do zbiórki przyjrzeć się najpierw innym organizacjom, które działają w tym samym obszarze co my i już prowadzą działania fundraisingowe. Spójrzmy co i jak komunikują, z jakich narzędzi korzystają itd. Można to zrobić na tematycznych seminariach, szkoleniach i konferencjach takich, jak choćby słynna, październikowa CEE Fundraising Conference w Bratysławie (www.ceefundraising.org), która w tym roku w całości będzie poświęcona zbieraniu pieniędzy na „cele nieoczywiste”.

„Fundraising za 0 zł”

Kolejny mit na temat zbierania pieniędzy zakłada, że fundraising nie powinien nieść za sobą żadnych kosztów. Dlaczego takie założenie jest fałszywe? Bo nawet jeżeli wykorzystujemy do naszej akcji tzw. darmowe narzędzia jak np. serwis fanimani.pl to i tak zawsze musimy wziąć pod uwagę inne koszty związane z konkretnym działaniem np. poświęcony na akcję czas i zaangażowanie.

Pamiętajmy, że fundraising zawsze coś nas kosztuje nawet wtedy, gdy nie oznacza konieczności wyłożenia gotówki w danym momencie. Co więcej, gdy przyjrzymy się fundraisngowej kuchni to okaże się, że inwestowanie w narzędzia jest przy pewnej skali działania koniecznością.

W tym kontekście martwi ostatnia dyskusja w Senacie RP wokół nowelizacji ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Senatorowie jednogłośnie zaproponowali poprawkę do ustawy, która zakładała karanie grzywną tych organizacji, które użyłyby środków pozyskanych z kampanii 1% na prowadzenie kampanii promującą 1 procent w roku kolejnym. Na szczęście – dzięki inicjatywie Forum Darczyńców oraz Fundacji Akademia Organizacji Obywatelskich, popartej przez ponad 130 innych organizacji – udało się w Sejmie tę poprawkę odrzucić.

Przy tej okazji warto przywołać dyskusję na forum serwisu ngo.pl pod zamieszczonym apelem o odrzucenie poprawki Senatu. Autor o imieniu Andrzej, krytykując pomysł odrzucenia poprawki Senatu dowodził, że przy działaniach, których celem jest pozyskanie darczyńców 1% „żadna płatna reklama nie przynosi jakichkolwiek korzyści”, a jego organizacja nie ponosząc żadnych kosztów kontaktuje się bezpośrednio z wybranymi osobami, co przekłada się na efekt w wysokości 10 tys. zł. W odpowiedzi na ten post pojawiła się wypowiedź Pani Marzeny. „Co do opłacalności płatnej kampanii to zapewne robicie coś bez pojęcia i dlatego macie takie efekty” – dowodziła. „My też jesteśmy małą organizacją . Co roku wydajemy na reklamę akcji 1% ok. 50 tys. zł i pozyskujemy dzięki temu 250 – 300 tys. zł. Państwa osiągnięcia w pozyskiwaniu środków z 1% powinny raczej być powodem do wstydu, a nie do dyskusji pozbawionej podstaw merytorycznych” – konkludowała, zwracając się bezpośrednio do autora wpisu popierającego skandaliczny pomysł Senatorów.

Niestety w Polsce nie mówi się publicznie o kosztach fundraisingu i utrwala przekonanie wśród darczyńców, że są one zerowe. Nie ma też prób porównywania kosztów fundraisingu pomiędzy organizacjami (benchmark), co stanowi jedyną sensowną metodę oceny ich wysokości. Czy rzeczywiście nie da się darczyńcy wytłumaczyć, że organizacja – aby działać w długiej perspektywie czasu – musi zainwestować część otrzymanej darowizny w kolejną kampanię po to, aby pomnożyć przekazane środki i dalej działać? Która droga będzie bliższa misji organizacji oraz oznaczać będzie większą odpowiedzialność za los beneficjentów – „zerowa” inwestycja i strategia Andrzeja, który zebrał 10 tys. czy rozwiązanie Marzeny, gdzie każda zainwestowana złotówka przyniosła 4 albo nawet 6 złotych wpływu?

Przy tej okazji wypada zaapelować do organizacji, aby starały się łączyć różne narzędzia, kanały i metody fundraisingowe. Dlaczego darczyńca 1% nie miałby w przyszłości zacząć wpłacać darowizny ze swojego konta, a klient korzystający z zakupów przez internet za pośrednictwem fanimani.pl nie miały się stać regularnym darczyńcą przekazującym środki wykorzystując polecenie zapłaty? Trzeba się tylko zastanowić jak do tego doprowadzić umiejętnie budując z naszymi darczyńcami relacje. A to przecież nasi „ciepli” (warm) darczyńcy 🙂

Autorem tekstu jest:

Andrzej Pietrucha

 

 

 

 

 

 

Linki:





FaniMani pomaga organizacjom społecznym zbierać pieniądze. Więcej »



Zobacz również